One Direction

mia

lubię 1d. według mnie to fajne chłopaczki są, nigdy nie zrozumiem tej całej fali nienawiści, która na nich spadła, bo nie robią nic złego (w przeciwieństwie do, na przykład, kolegi po fachu justina biebera, który jest małym gnojkiem). ich piosenki są niewymagające i wpadające w ucho- i takie właśnie mają być, w końcu to boysband. sami członkowie zespołu może na wyżyny wokalne się nie wspinają, ale jednak śpiewać potrafią i to trzeba im przyznać. nowa płyta to kawał dobrej popowej muzyki, trochę pazura, trochę balladowych smętów do zamulania, trzymają poziom.

mosshart

kompletnie nie mój typ muzyki, ale jakoś specjalnie mnie nie rażą. na pewno są to obecnie jedni z lepszych artystów popowych.

Dea

ani mnie to ziębi, ani grzeje, kiedyś właczyłam ich płytę tak z czystej ciekawości, bo nawet gdybym miała ich nieznosić chciałam wiedzieć dlaczego... nie, żebym planowała kiedykolwiek słuchać ich ponownie, ale nie boli mnie ich muzyka w żadnym stopniu... a co do fali nienawiści do nich to rozumiem po części - bo z jakiegoś powodu większość ich fanek przedstawia sobą nieciekawy poziom (co interesujące, nie tylko te w wieku 12-13 lat, bo i licealistki i nawet studentki się zdarzają)

monneise

Szczerze to nie mogę patrzeć na te ich grzywy i rureczky, bo czasem to jest dla mnie zbyt przytłaczające, ale bynajmniej nie rozumiem tego całego hejtu, podobnie jak z Bieberem (chociaż z nim to jeszcze ciężej u mnie). Chcieli się wybić, to się wybili, tylko im gratulować.

reigai

nie rozumiem tej fali nienawiści jaka się po nich codziennie przetacza i tym bardziej porównywania do biebera.

1. złota zasada życiowa - jak ci się coś nie podoba, to po co wygłaszasz monologi jakie to jest beznadziejnie. można mieć swoje zdanie, wyrazić je raz, ale spędzanie połowy życia na podjudzaniu nastolatek jest jeszcze bardziej dziecinne niż ich teksty z pierwszej płyty.

2. ja rozumiem że ludziom się coś może nie podobać, bo sama mam w sobie dużo nienawiści, ale oNI GRAJĄ DOBRY POP??????/ oczywiście, wszystko jest ładnie wygładzone, pełne lukru dla dziewczątek, ale czemu, głównie faceci i tru fanki rocka, mają taki problem z nimi? nie nienawidzę żadnego gatunku muzyki z zasady bo zawsze się znajdzie coś co mi się podoba, ale większy problem miałabym z rąbankami z dyskotek bo tego się nie da słuchać jak ktoś nie jest entuzjastą, a jakby się tamtej zgrai puściło którąś z nowych piosenek 1d nie mówiąc co to, to pewnie w połowie zaczęliby nucić refren.

3. to są naprawdę fajni faceci????? mnóstwo z tego to pr, ale po jakimś czasie czuje się co ludzie robią szczerze przed kamerą a co nie. są trochę pokręceni, a przede wszystkim słuchając ich nie mam ochoty się popłakać jakich idiotów wpuścili znowu do telewizji. mam wrażenie że przynajmniej z dwójką z nich dałoby się porozmawiać bez pękającej bańki że nie tak wyobrażaliśmy sobie swojego idola. i po raz pierwszy w przypadku nastoletnich gwiazdeczek widzę jakąś osobowość, a nie odczuwam jakby wszyscy mieli w głowach ten sam twardy dysk. może to pr, może nie, ale kupuję to.

4. jeżeli liamowi zdarzy się wybuchnąć na twitterze albo zayn odwraca się na pięcie i ucieka jak najdalej może jak tylko widzi fanki, to te laski są same sobie winne. jak jakiś sławny aktor albo aktorka ma prześladowcę, to piszą o tym gazety, a on sam udziela później wywiadów opowiadając o swojej traumie w kolorowych gazetach. a oni mają takich lasek na głowie tysiące. nie mówię że mają narzekać na sławę, bo taka jest jej cena, ale sądzę że i tak sobie świetnie radzą. bo ja na miejscu zayna, lou czy liama urwałabym łeb piździe która by obraziła moją dziewczynę. i nabiła na pal.

5. rant o fankach część dalsza: harry'ego podziwiam że nadal jest w 96,7% kulką szczęścia przy swoich wielbicielkach. jakby ktoś, niezależnie jakie chęci mając, rozbił moją przyjaźń z kimkolwiek (tak, mam na myśli """larry stylinson""". teorie konspiracyjne na bok, byli dobrymi przyjaciółmi, a przez psychofanki nie mogą stać obok siebie na scenie bo znowu nie dawałyby im żyć) to marzyłabym żeby wypisać się z tego przedsięwzięcia jak najszybciej a przynajmniej pokazywałabym jak bardzo bycie w nim mi się nie podoba.

6. uwielbiam na nich patrzeć, bo przynajmniej trójka z nich wygląda jakby wrzucili ją do tego boysbandu z innego wymiaru. oczywiście patrząc na nich jak obecnie wyglądają. miliony tatuaży, harry wygląda jak hobo, lou jakby grał w garażu kumpla w punkowej kapeli, zayn to samo. wiem że ten zespół się prędzej czy później (skłaniam się bardziej ku prędzej) rozpadnie, bo widać że dorośli i zapewne chcą spróbować czegoś innego, bez takiej presji. szczerze mówiąc trzymam za nich kciuki i czekam na ich solowe płyty.

7. porównania do biebera są idiotyczne, bo gówniarz już dawno stracił kontakt z rzeczywistością. pewnie ma coś z tym wspólnego fakt jak wcześnie podpisał kontrakt i utopił się w forsie, ale również że sam jedyny został otoczony boską otoczką, a w przypadku 1d rozkłada się to na pięć jednostek. plus boysband, niezależnie od tego czy członkowie się rzeczywiście lubią czy nie, daje poczucie że nie jest się w tym samemu i ktoś przechodzi przez to samo. jak już wyżej pisałam pr czy nie pr, ZAWSZE wychodzi prawdziwy charakter małego celebryty.

tak, to był mały manifest osoby która wcale nie jest ich fanką, ale ma straszny sentyment do ich muzyki i serio lubi tę piątkę idiotów. chociaż pewnie unikam nazywania siebie fanką bo nie chcę mieć nic wspólnego z grupą zidiociałych nastolatek które kiedyś sprowadzą ich na dno, a przede wszystkim krzyczą na wszystkich portalach społecznościowych że są im coś WINNI. nie, nie są i nigdy nie będą

Lyonne

Nie jestem fanką. Muzykę mają taką sobie. nie lubię.